Mam kilka pytań do życia.Które stawia ludziom na ich drodze wiele trudnosci.Nie dawno w radiu,uważnie słuchałam pewnego tematu,który bardzo mnie poruszył. Mianowicie ojciec wychowujący samotnie 4 dzieci zachorował na raka.Jago pociechy były małe,miały od 6-10 lat o ile pamietam.Ich matka była alkoholiczką i zostawiła rodzinę.Pan Jan przeszedł operacje,ale mimo to bał się,że nowotwór powróci i zaatakuje go tym razem w innym miejscu.Starał się przygotować swoje dzieci do najgorszego...Wolał żeby wiedziały co nie co o jego chorobie,dlatego że wielkim szokiem byłoby dla nich,gdyby nagle odszedł ze świata.Bardzo kochał swoje dzieci,martwił się o ich przyszłość..Dlatego pewnego dnia postanowił,że pójdzie sprawdzić wszystkie domy dziecka,żeby wybrać ten najlepszy dla swoich dzieci,gdyby coś złego zaczęła się dziać z jego zdrowiem.Opowiedział opiekunką ośrodka o swojej sytuacji,wszystkie Panie były zdziwione,że ojciec chce tak dobrze dla swoich dzieci.Starały się go pocieszyć,mówiąc że moze za szybko podejmuje takie kroki,i że jest duża szansa na to,że rak nie powróci.Jednak Pan jan był zdecydowanym mężczyzną i dobrze wiedział co robi.wszyscy ludzie w ośrodku obiecali mu pomoc..Z racji tej,że oni nie mieli innej rodziny,jedyna bliską osobą była ciocia dzieci.Pan jan chciał żeby to właśnie ona zajęła się jego czwóreczką,niestety nie mogła,ponieważ chorowała i nie byłaby wstanie...Dlatego ojciec dzieci rozmawiał z nimi na temat choroby i tego,że może nadejść taka chwila że się rozdzielą..Dom dziecka obiecał jego rodzinie pomoc i tak się stało,znaleźli rodzinę zastępczą .Pan Jan mial okazję ich poznać,zaakceptował tą rodzinę i zgodził się,żeby to właśnie Oni zajeli się jego dziećmi,gdy On odejdzie..Minął ponad rok od śmierci Pana Jana.Dzieci mają rodzinę zastępczą.Pierwsze tygodnie,miesiące po odejściu ich taty były dla nich trudne..Rodzina zastępcza trwała z nimi w żałobie.. Dzieci na początku odnosili się do nich ' ciociu,wujku' Teraz już zaczynają 'mamo,tato'. Mimo,że historia smutna,to wydaje mi się,że może wiele nauczyć.Między innymi tego,zeby nie odkładac niczego na ostatnią chwilę. Bo przecież,jeżeli P.Jan nie szukałby rodziny zastępczej dla swoich dzieci w odpowiednim czasie,to nie wiadomo co by teraz było z tymi dzieciaczkami.