szczescie sie do mnie usmiechnelo
i zastanawiam sie czy w koncu dobrali mi odpowiednie leki czy to swiat stal sie lepszy
mam nadzieje ze rzeczywistosc i jej smutki zbyt szybko nie wroca, bylam smutna wystarczajaco dlugo, cos dobrego to mila odmiana
(i wiem ze nic nie trwa wiecznie, ale ciesze sie ze teraz jest pieknie i mimo ze tyle zlych rzeczy dzieje sie dookola mam dlon ktora moge trzymac kiedy sie boje i kiedy smutek i ten maly punkt czasoprzestrzeni wypelniony cieplem i rzeczywistosc zdaje sie tylko zlym snem ... )
urwane mysli.
przepraszam wszystkich ktorzy sa smutni
i dziekuje wszystkim ktorzy sa szczeliwi