Kolejny kieliszek za zdrowie wypity.
Kolejny papieros wypalony.
Wzniosłe słowa z dymem puszczone.
Rano z kacem przebudzony,
o swych celach i marzeniach nieświadom,
zimną wodą spłukujesz wczorajszy dzień.
Dzień zaliczam do dobrych, może nawet najlepszych...
Co było? Zajebiście było.
Może pora zadbać o własne szczęście może pora zawalczyć o kogoś, komu na mnie zależy...
A nie ciągle się przejmować bzdurami, Nim, etc.
Cieszę się że przez ten cały czas nadal walczysz o moje szczęście.
Za to że jesteś i się uśmiecham chodź, w sercu mam pustke,
przepraszam że Cię tak krzywdziłam.
Nie wiem co naprawdę czuje, ale myślę, że należy nam się druga szansa.
Kocham Cię, wiesz.?
Arek ;-*.
Pora o Tobie zapomnieć...
Zapomnę, ale no return...
Żegnaj...