Taki mały gest, a cieszy bardziej, niż cokolwiek.
Uwielbiam takie dni, nie możemy być słodcy dla siebie, bo zawsze coś zepsujemy,
ale to nieważne. I tak zawsze uderzę Cię w nos, próbując przyciągnąć Cię do siebie.
Nie da rady tego zmienić, jesteśmy ciotami i tyle, ale mimo wszystko jesteś najlepszy.
Kocham nasze "romantyczne kolacje" w KFC, róże wrzuconą mi na kolana w samochodzie
i super spacer do Zohana i z powrotem. Posłodziłam Ci trochę, a teraz zdrowiej misiek
i wracaj jak najszybcieeeej! <3
"jutro rano przyjadę, ale ogarnij się, nie chce cie zobaczyć w takim stanie"
dziękuje, jak zawsze miły i słodki :*