hair

mam kurwa dosyć. wypadły mi prawie wszystkie włosy. została może 1/4 tego co miałam. ściąć. muszę je szybko ściąć.

codziennie odliczałam, kiedy będę mieć włosy do pasa. przed snem wyobrażałam sobie mnie na rozpoczęciu roku w nowej szkole. mnie z włosami do pasa. takimi gęstymi, pięknymi. muszę o tym zapomnieć. nawet nie mogę tego wspominać. muszę znaleźć dobrego fryzjera. zacząć brać tabletki. chyba powinnam pójść do lekarza. nie wiem, Arnak ciągle mi wmawia, że muszę pójść. ale ja chyba wiem, dlaczego wypadły. i to nie ma związku z dermatologiem...

boję się przejechać ręką po włosach, bo wiem, że zostanie mi ich garść. ale boję się też ich nie dotykać, bo niedługo mogę już nie mieć takiej możliwości.

gdybym miała możliwość ponownego wyboru, NIGDY bym się nie odchudzała.

przynajmniej jest jedna osoba, która mnie akceptuje. od palców u nóg po końcówki włosów. całą. nie sądziłam, że to kiedykolwiek się stanie. ale nie mam żadnej gwarancji co do jutra. nie mam żadnej gwarancji, bo sama sobie wybrałam takie relacje.

a, no i nie mam już piersi. w sumie to nigdy ich nie było. za to zaczynają mi się rysować mięśnie na nogach.

NIENAWIDZĘ tego, do czego doprowadziłam.