tak szczerze pisanie tu nie sprawia mi już tej przyjemnosci co kiedyś ,aczkolwiek postaram sie napisac moze coś mądrego :(
ogólnie chciałabym podzielić sie moimi refleksjami na temat tego cholernego życia.
Nie chce jednak , aby ktoś pomyślal ze jest to forma uzalania sie nad sobą..
Ostatnie dni to jakaś masakra jednym słowem .
Kompletnie sobie nie radze z tym..
Po cholere Bóg stworzył facetów?
Może tylko po to zeby zabawiali sie głupimi dziewczybnami , które robią sobie nadzieje
na niewiadomo co odrazu . Tak niestety jestem jedną z nich , mając tak dziwny charakter
jestem skazana na rozpamiętywanie tego co było i cholerne łudzenie sie . Bywa..
Kurde.. taak chce Cie bliżej poznać , jeszcze bardziej mnie interesujesz.. coś jeszcze ?
Mam tylko nadzieje ze potrafie zapomniec ;|
Teraz coś z innej beczki.
Wspominałam już tu o tym , ale napisze coś jeszcze..
Zachowywałam sie jak rozpieszczona małolata bawiąca sie kimś..
Prawdopodobnie tak było.. A ty ? nawet nie potrafiłes mnie zmienić,
postawić na swoim i przestać sie nad sobą uzalać.. Myśle ze to własnie to zabiło
to co nas łaczyło.. Może to i dobrze? Przynajmniej teraz wiem jaki jesteś, tak bez maski..
O i jeszcze jedno nie potrzebuje przyjaźni na siłe..
A co najważniejsze pomocy..
Mam osoby na które zawsze moge liczyć i to do nich mam zamiar zwracać sie w trudnych sytuacjach ;)
Nawet nie wiem dlaczego wczoraj zamilkłam po pytanie czy coś sie zmieniło..
Tak zmieniło sie . Co ? WSZYSTKO .