SIEMA!
Z racji tego, iż Photoblogowi nie poświęcałam swojej uwagi, napiszę coś dłuższego.
Ostatnio nie było jakoś za cudownie, ale trzeba cieszyć się tym, co jest. W końcu zawsze mogło być o wiele gorzej. Mam ze wszystkim spore zaległości, które powoli nadrabiam. Trzeba ogarnąć też sprawy bieżące, w których nastały wielkie zmiany (myślę, że wyjdą one na dobre). Mam wrażenie, jakby czas cofnął się o kilka lat, a wiele aktualnych spraw przypomina te z przeszłości. Może należy dokonać pozostałego z dwóch możliwych wcześniej wyborów? :) Zobaczymy.
Co do ferii... są jakieś zje*ane, ale bywa.
W każdym razie, byle do wakacji.
"On poznał ją w szkole, tak zwana pierwsza miłość,
była niedostępna dla amigos, stawiała na jakość, nie na ilość."