Oto dalszy ciąg mojej szłit sesji :D
Dzisiaj pierwszy dzień w górach- było cudownie. Najpierw 20 minut zakładałam buty na narty bo utknęła mi noga i nie chciała wejśc- a pomagali mi w tym: brat, tata, wuja <lol2>
Potem jazda na nartach. I kochana sesja z moim bratem. Ja z nich jebie napewno w przyszłym tygodniu te zdjęcia się tu pokażą <33 ;D
Następnie Piotrek mnie zostawił i musiałam sobie sama radzic. I poszłam na orczyk- jakiś gostek się do mnie przysiadł <młody przystojniak oczywiście) i zaczął ze mną gadac i przec całą drogę zajęci byliśmy dyskusją. Z tego co się dowiedziałam był instruktorem jazdy na nartach< czy wspomniąłm że miał z 25 lat?> heh...;P więc chciałam się przed nim pochwalic jak ja to świetnie jeżdże- no i prawie zaliczyłam glebę xd
Na stoku jakiś gostek mnie nie zauważył i we mnie wiechał, a potem jak go znowu widziałam jadącego na nartach wolałam go unikac xd
Cały czas jak jechałam orczykiem ktoś sie do mnie przysiadał- a akurat chciała sobie pobyc sama. Więc wymysliłam plan, że będe udawac, że nie potrafie sie wspiąc pod górkę na orczyk tak, żeby wszyscy przede mna sobie odjechali. I pozbyłam się jakiegos
dziada ;P
Ale nie pomyślałam o tyłach wiec inny dziadek sie do mnie dosiadł i przez droge prowadził monolog, że pierwszy raz uciekł mu
orczyk- o ja jebie. ;p
I jeszce jedno czy ja wyglądam na młodą matkę? - jadę sobie z Klarą <wiek 5 lat> a gostek, który zajmuje sie obsługa orczyka do mnie, taka młoda matka, a juz uczy dziecko na nartach jeździc. O kurwa myślałam, że go kijkiem rzuce...
I tak wiem, że zapewne nikt tego nie przeczyta ;p