Od początku tego roku, na języku polskim, omawiamy Romantyzm, co skłania mnie do różnych, pewnie kompletnie niepotrzebnych przemyśleń. Typowego bohatera tejże epoki charakteryzuje odmienność, indywidualność, chęć poznawania świata, ale przede wszystkim kierowanie się emocjami, intuicją, sercem, zmysłami a nie rozumem. Znajome? Oczywiście. Tak dobrze odnalazłabym się w tamtych czasach. Jedak mamy XXI wiek-życie jest brutalne, a to oznacza, że trzeba się zmienić, przystosować. Nie ma już miejsca na podążanie za uczuciami, które jest bardzo zgubne, można by nawet powiedzieć, bezmyśle. Niestety tak wiele razy łapię się na tym, że idę za wewnętrznym głosem, a racjonalne myślenie zostawiam gdzieś daleko za sobą. Uważam, że nie uda się tego swoistego sposobu bycia całkowicie wyeliminować, jednak można się nauczyć.
Tylko jest jedno "ale". Samozaparcie i wdrożenie tego w życie, a nie tylko rzucanie marnych słów na wiatr. No tak....
kocham to