Nie mogę po prostu uwierzyć w to co się dzieje. Powinnam mieć wyrzuty sumienia, ale nie mam. Więc czy to oznacza, że już bardzo ze mną źle?
W dniu dzisiejszym jestem czystą, chodzącą energią.
Mam wrażenie, że uśmiech rozerwie mi twarz. Chyba nigdy czegoś takigo nie czułam.
Dylematy...
Jebać to. Stawiam na improwizację.
Idę się trochę poniszczyć.
Czy jestem szczęśliwa?
No raczej.