Koniec z użalaniem się... ta, jasne...
Czemu jedna, malutka rzecz może zburzyć to, co z takim trudem staram się zbudować?
Starałam się. Wmawiałam sobie że już jest ok, spotykałam się z przyjaciółmi. Jakoś mi się udawało. Powoli wychodziłam z dołka... i wtedy zobaczyłam ciebie z nią. I wszystko trzeba zacząć od nowa. Czemu to jest takie trudne?!
Do picia nie wrócę. Obiecałam to sobie i słowa dotrzymam. Zresztą nie chcę dawać rodzicom kolejnych powodów do przeniesienia mnie. I przede wszystkim nie dam tej satysfakcji tobie. O nie.
Jakoś sobię z tym poradzę. Na szczęście nie jestem sama. I z jednej strony nawet cieszę się, że coś takiego wydarzyło się w moim życiu. Przynajmniej miałam okazję przekonać się, kto jest moim prawdziwym przyjacielem. Bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Teraz nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości...