Malkontent.
wydaj pięć stów na żarcie w supermarkecie, kolejne trzy na prezenty (wkurwiając się, bo ona nie lubi led zeppelin, woli biebera, a zostały ci dwa dni do wigilii-kurwa-mać-jebane-święta), połam się opłatkiem z osobami, które widzisz raz na dwa lata i naprawdę nie masz pojęcia czego im życzyć, opowiadaj cotamwszkole, jaktamsympatia, czyrodzicesiękłócą i jakatapogodachujowa, dowiedz się, że wyrosłaś, że już panienka z ciebie, udekoruj plastikową choinkę, obejrzyj Kevina, Shreka świątecznego, familiadę, udawaj, że się cieszysz z książki "Origami dla początkujących", wypucuj podłogę w garderobie(wtf), umyj okna (chuj, że mróz) i wykonaj szereg bezsensownych czynności związanych z okresem między 20. a 26. grudnia.
ale to wszystko dla Jezusa przecież!
wesołych świąt i wyszczałowego sylwestra