Stanie w strzemionach w kłusie :)
Moje ulubione ćwiczenie :))
Pamiętam kiedy nie mogłam ustać nawet kilku kroków w stępie...
A teraz? Uwielbiam to robić :) w każdym chodzie.
Za naukę tego ćwiczenia chciałam podziękować Kindze - mojej byłej procodawczyni, instruktorce.
Melanżuję od czwartku, dzień w dzień.
Mam odwiecznego kaca - moralnego też.
Niewiem co robić, nie mam pomysłu na życie...
Nie mam pomysłu jak komentować, czy komentować.
Nie mam pomysłu na notki, na zdjęcia.
Dlatego ostatnio jest jak jest...
:(
Kiedy wieczór gaśnie i ustaje dzienny znój,
Panna Anna właśnie najwabniejszy wdziewa strój...
Palce nurza smukłe w czarnoksięskiej skrzyni mrok
I wyciąga kukłę, co ma w nic utkwiony wzrok...
To jej kochan z drewna - zły, bezmyślny, martwy, głuch...
Moc zaklęcia śpiewna wprawia go w istnienia ruch...
On nic nie rozumie, lecz za niego działa czar...
Panna Anna umie kusić wieczność, trwonić żar...
Tylko obserwowani przez użytkownika yngvild
mogą komentować na tym fotoblogu.