'Właśnie w końcu miałam zacząć się śmiać, po tysiącu dni i nocy jak płacz... nawet dłoniom nie dała szans, jakimś cudem przestrogi, nie chciałam znać... '
Może to ostatnia podróż, jak kadry z filmu - wspomnienia. Chowam do szkatułki, zamykam. Niech zostanie troszkę szczęścia na później.
Czy to już? Spakować się, zabrać myśli, uczucia i odejść? Napisać list, ostatni, słowa skierowane do każdego. Zniknąć.
Jeszcze nie. Nie teraz.
Dopiero życie się rozwinęło. Zaczynam iść. Pojawiło się takie nowe słowo... wiara. Wiara w ludzi, w siebie troszkę też.
Pokochałam las, to miejsce, 'cisza jak ta'...