Nawet nie pamiętam, gdzie to zdjęcie zrobiłam.
Jakby nie patrzeć - szkoła się zaczęła. Dziś tylko zadane dwa ćwiczenia i dwa podpunkty z matmy, a tak to looz. Historia - za jakie grzechy!? po prostu jeden wielki shit. I czerwoniasta szminka. I czarne włosy jakby dzięki piorunowi ułożone. Większość się jej boi. Ja mimowolnie jestem spięta, bo czuję, jakby miała się na mnie rzucić. Brrrr...
Pierwszy dzień od rozpoczęcia nie jestem wykończona. Wczoraj nie miałam czasu nawet usiąść dla przyjemności do kompa. Muszę się do tego przyzwyczaić. Jutro osiem lekcji, więc będę zmęczona jak koń po westernie. Ale jutro jest piątek - potem weekend, zatem sobota, to się wyśpię. Taki mam plan.
Minąłem nieznajomego,
Który miał twoje oczy.
A może byłaś to Ty?