Tak, tak.
Otom znowu powróciła na ciemno łono mojego osobistego photobloga (pozwólcie mi się łudzić, nieświadoma prawdy gawiedź zawsze była szcześliwsza).
Tak, tak, proszę państwa.
Oto mam mieszkanie. Oto mam pracę. Oto dalej wiodę życie pseudodorosłej, tyle że coraz bardziej jest ono dorosłe niż pseudo, co szczególnie czuję, kiedy z własnej kieszeni muszę płacić rachunki. A praca - no, na górze widzicie, czym się zajmuję. Moja siostra z japoniskohorrorowąfobią prawie wrzasnęła, gdy moje dzieło zobaczyła. Kula mHrocznej energii trochę mi nie wyszła, ale co tam.
I tak sobie tu żyję.
Czasem jest źle. Naprawdę. Kiedy nie mam czasu nawet się położyć i po ludzku poużalać się nad sobą. Czasem jest dobrze i tańczę na schodach do soad.
Ale najważniejsze, by jakoś sobie radzić.
I czytać Sienkiewicza.
Słyszę głosy.