Od środy do piątku targi, myslałam ze bedzie gorzej, ale było duzo lepiej niz myślałam
Poznałam wielu sympatycznych oraz wielu bardzo sympatycznych ludzi
Jedynie to było mi żal mojego Rickusia, starsznie sie meczył na tych targach, ale za to miał bardzo duże powodzenie
No a dzis w Żabiencu (sama)
miałam w planach pojezdzic na wszystkich czterech, ale po dwóch godzinnych terenach na Miśkach...odechciało mi sie
Pierwszego wzięłam Bagdada, myslałam ze bedzie grzecznie, odważnie szedł do przodu,
a tu niespodzianka
wszystkiego,dosłownie wszystkiego sie bał. Nawet spadłam z niego, bo zobaczył 4 sarenki w krzakach i te ich białe tyłeczki
Drugi poszedł Bałtyk
ten tez mi zrobił niespodzianke, ja myślałam ze to on sie bedzie bał, a tu... ostoja spokoju
niczego, dosłownie niczego sie nie bał, kochane konisko
No a później, wykonczona po tych dwóch traktorach (kto jezdził ten wie) wrócilam do domu
koncze, papap