No i minął pierwszy tydzień po feriach ...
Był naparawde udany i nadzwycznie wesoło mi było ^^ ...
Może z wyjątkiem dnia wczorajszego , gdzie łzy same płynęł ...
No ale cóż trzeba mieć w życiu też gorsze dni , ażeby potem cieszyć się z poprawy nastroju:).
A dzisiaj ,. dzisiaj jest dobrze , no może z wyjątekim tego , że cholernie boje się matematyki ...
Bo wiem , że nie umiem tego działu , z którego jest powtórzenie ...
W ogóle dobija mnie myśl , że nasza nowa pani jest wykładowcą na polibudzie...
Może być hardcorowo , szczególnie z moimi zdolnościami ,ale cóż damy rade :) ,,
Ale dość !
Już nie mogę się doczekać czwartku , a potem piątku i SOBOTY :) ...
W czwartek spotkam się z Kalubą , w piątek będzie msza szczepu , no a w SOBOTE bal :*
Noramalnie , nienormalnie ^ ^ .
Nie jestem zadowolona z tego weekendu i tak ...
Czuję niedosyt ...
Noic ciekawego sie nie dzaiło ...
Nic nadzwyczajnego mnie nie dopadło ...
Masakara ...
No może poza dzisijeszym meczem hokeja halowego...