Czasem w naszym życiu pojawiają się ludzie, po których sprzątamy latami, a znikają jeszcze szybciej. Ale ich czas już minął, życie ruszyło do przodu, poukładały się duże jego części, pojawiły się nowe osoby. Warto zadać sobie jedno proste pytanie, czy nie tęsknimy za nimi? Za tymi wszystkimi wspomnieniami? Za tym co było ale już nie wróci? No właśnie, nad tymi pytaniami ubolewam. Ci wszyscy ludzie, którzy byli z nami, pojawiali się po coś, by zmienić coś w naszym życiu, to wszystko ma sens. Kim byśmy byli bez nich? Tego nie wiem, ale na pewno wiem to, że czasem nam ich brakuje, tak po prostu, aby byli znowu z nami, abyśmy cieszyli się życiem razem z nimi, bez żadnego konkretnego powodu. Zastanawiam się czasem, czy mogliby wrócić? Nie wiem, niektórzy myślą, że mogą sobie wrócić od tak, na machnięcie ręką, otóż mylą się. Wracają po tak długim czasie, nie odzywali się bardzo długo, wracają z nadzieją że mogą być znowu częścią naszego nudnego życia. Wiele osób nie potrafi im odmówić i po prostu powiedzieć nie, ale co się dziwić? Wracają chwile, wspomnienia, marzenia, wspólne zamki z piasku. Podobno Bóg, intuicja czy cokolwiek innego dają nam bardzo wyraźne znaki dotyczące naszego życia. Wskazują, co jest naszym przeznaczeniem, naszą drogą do szczęścia. Problem w tym, że my tego nie widzimy, bo jesteśmy zbyt oślepieni pogonią za szczęściem. Zawsze wybór należy do nas, bo to my sami kierujemy własnym życiem.
Ich już nie ma.