photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 MARCA 2010

start .

kolejny blog słodkiej laleczki barbie? a może jakiegoś słitaśnego krejzolka z cudaśnymi foteczkami? może jednak emowca kochającego narzekać? NIE! blog opisujący mnie, moje uczucia i codzienne problemy. nie potrzebuje tysiąca wyświetleń tygodniowo. nie zależy mi na wyświetleniach. to nie blog do podziwiania pięknych fotek czy komentowania beznadziejnego stylu czy ubioru. to blog do pokazywania swoich uczuć i przelania ich. więc dlaczego właściwie założyłam fbl? po to, żebym mogła popatrzeć z innej perspektywy na moje dzisiejsze problemy, kiedy wreszcie będę naprawdę szczęśliwa. bo kiedyś będę. muszę być. każdy ma w końcu prawo do szczęścia. ale moje szczęście jest tylko i wyłącznie związane z Nim. to On sprawia, że potrafie się uśmiechnąć. to On sprawia, że jestem sobą. to tylko dzięki Niemu czuje, że jestem komuś na tym świecie potrzebna. dlatego chcę na bierząco opisywać to, co się ze mną dzieje w wewnątrz. bo dzieje się dużo. każdego dnia chcę opisywać swój problem, bo tak naprawdę nie mam żadnego dnia wolnego. wolnego, czyli bez problemu. każdego dnia muszę uporać się z jakimś problemem. ale nie! nie załamuje się. nie jestem typem dziewczyny, która wylewa rzekę łez ze swoich pięknie pomalowanych oczek z powodu złamania paznokcia. nie. nie rozpaczam z powodu drobnych problemów. być może dlatego, że ja nie mam drobnych problemów. przynajmniej nie w moim odczuciu. od wakacji moje problemy mnożą się z dnia na dzień. a zaczęło się od zgody na operację. już wtedy wiedziałam, że coś będzie nie tak, że coś się zmieni, skończy. i tak też było. we wrześniu zmarła mi bardzo bliska osoba... [*] a druga mnie zostawiła. nie miałam żadnego oparcia. ze wszystkim radziłam sobie sama.  kompletnie sama. każdy dzień był dla mnie stoczeniem wielu bitew. walczyłam sama ze sobą i z moimi myślami. chciałam się zemścić na niektórych, ale wiedziałam, że to bez sensu.  może po prostu nie miałam siły na jakąkolwiek walkę.  w listopadzie szykowała się operacja. myślałam, a może nawet miałam nadzieję, że się nie obudze. ale psikus losu. obudziłam się.  mimo, że miałam problemy z oddychaniem. jednak żyję. pomogli mi ludzie, niby obcy, a jednak tacy kochani. ale to tylko w szpitalu. po powrocie do domu znowu poczułam się samotnie. no ale o tym to innym razem. narazie przygotowuje się psychicznie do konkursu. jakiego? nieważne. ale wiem, że po raz kolejny będę musiała przezwyciężyć samą siebie. swoją słabość. ale On jest ze mną i ja to wiem. On zawsze był, jest i na zawsze pozostanie.

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika xxdaylightxx.