Inność rodzi złość. (ileż to już razy to zdanie się tu pojawiało...)
Wszystko robi się takie samo. Komercjalizacja ludzi. Twarze zdają się upodabniać, myśli i czyny wydają się być podobne. Niepoprawność.
Generalnie to tęsknie, coraz mocniej. Wszystko siedzi zamknięte w głowie, aktualnie pijemy razem herbatkę. Myśli i ja.
Lubię takie piątki, lubię wypić herbatkę ze sobą. ( myślami, oczywiście)
Faza na myslovitz, choć już dawno nie było.
Świeczka się pali, herbata powoli stygnie. Myśli pod palcami.
A tęsknie za wszystkim, co było łatwo osiągalne, na wyciągnięcie ręki. I nieskomplikowane. Tak, tęsknie za czasami, gdzie wiedziałam czego chcę, na jakiejkolwiek płaszczyźnie. Aktualnie nie wiem nic. Totalna pustka, zero. Będzie dobrze, bo przecież zawsze jest. (baaanaaał)
A teraz pójdę z delikatnym uśmiechem na ustach w stronę łóżka i ukryję się pod kołdrą przed światem.
Nie ma mnie, herbata właśnie wystygła.
[a myslovitz gra dalej.]