a jak sobie przypomnę, że zbliża się czternasty luty, to aż mnie ściska od środka. znowu będzie cały świat trąbił o dniu zakochanych. tiaa. zakochanych. gówno, nie zakochaniu. wole się zapchać zwykłym rogalem, niż wyjść na ulice, i oglądać te obściskujące się pary. taa, zasłodźcie się jeszcze. nawet mój własny rodzony brat chce wybrać się z jakąś laską na spacer! rozumiecie to?! mój własny rodzony brat! a ma dopiero dziewięć lat...
więc co ja mam robić? nie zapcham się rogalem na cały dzień. może na pięć minut. góra dziesięć. to trudno, zadzwonię po jakiegoś .. i spędze ten dzień z przyjaciółmi. no to już szukam kogoś. Emil? nie-ee. pewnie będzie w piłkę grał. Katarzyna? jedzie na jakieś testy. Natalia? pewnie będzie się słodzić ze swym Dawisiem. Radzio? pewnie będzie zarywał do pewnej pani. Sylwia? ma durny trening. Madzia? pewnie z Dorotą będzie. Dawid? pewnie poleci do Karinki. już nawet nie wspomnę... heej, ludzie. ratujcie!
pozdrawiam i życzę spokojnej nocy. :)