Jeżeli miłość to ból, wiemy tu coś o miłości
i wiemy tu co to trud i co to brak możliwości
co ciągnie w dół nawet jak umiesz latać
żeby wydostać się z chmur musisz się sporo namachać
bo dla nas nie ma łatwo, a płakać nie ma co
miasto HollyŁódź z obranym kursem na dom
to tylko tło, olej metafory
ten projekt zżera nas, ziomy
nie mów, że uczy pokory
pokaż, co robisz, to miejsce nam przesuwa granice
to miejsce zmienia podejście i wreszcie zmienia całe życie
budzicie się któregoś dnia w kłopotach
i już za dużo ich brat żeby się z tego wycofać
tu jest tak, decyduje czasem parę sekund
i czasem to nie Ty decydujesz o ich przebiegu
w tym miejscu w człowieku łatwo odnaleźć zło
możesz wierzyć lub nie, nikogo nie obchodzi to
jak nie wiesz po co żyjesz, wokół szukasz problemów
co rusz myślisz jak dopiec drugiemu, ziomuś czemu?
łapię się na tym sam, myślę jak to w sobie zabić
ogromne serce mam, ale czasem je wypełnia zawiść
i ta frustracja zjada mnie i zatruwa umysł
i ciągle wmawiam sobie, że jest okej u góry
słyszę populizm, nic więcej
każdy by przyniósł tutaj złote góry, ale ma zajęte ręce
i nie mam kolejnego roku, nie mogę czekać
i nie zamierzam się już więcej na to wściekać, przyrzekam.
Ty musisz dać mi szansę, musisz zabrać mnie stąd
albo to skończę na zawsze, zamknę się i podpalę lont.