Francja, Paryż przed południem

  "Choć oficjalne statystki dotyczące tzw. Francji kontynentalnej mówią o tym, że średnio jeden na dziesięciu Francuzów jest analfabetą (przedział wiekowy 18-65 lat), to w mojej dzielnicy statystyka bije swoje rakordy, a każda witryna jakiegokolwiek publicznego przybytku obwieszona jest ulotkami z prośbą do wolontariuszy, którzy mogliby i chcieliby poświęcić chocby odobinę swojego czasu na niesienie kaganka oświaty wśród niepiszących i nieczytających.

    Do bankomatu chodzimy dość często, bo moja sąsiadka wypłaca tylko drobne sumy pieniędzy. Tyle, ile potrzeba na jej najbliższe, zawsze bardzo skromne zakupy. Po pierwsze dlatego, że boi się, że mąż pieniądze przepije, a potem będzie ją bił, że nie ma obiadu. Po drugie, że dzieci ukradną. Po trzecie (to już moja własna obserwacja) nie jest wstanie myśleć z wyprzedzeniem większym niz trzy dni. Więc do bankomatu chodzimy średnio dwa razy w tygodniu. Całe szczęście mamy blisko, a i często przy okazji uda nam się pomóc przy wypłacie komuś innemu. Żaden z legalnych pracodawców nie ma prawa wypłacić swojemu pracownikowi wynagrodzenia w gotówce, wszytskie płatności muszą być regulowane przelewem bądź czekiem.

    Kiedy pytam sąsiadkę, czemu w sklepie po prostu nie płaci od razu kartą, co jest przecież możliwe przy drobnych nawet sumach, odpowiada z rozbrajającą szczerością:

    - Nie wierzę, że tam są pieniądze. W ścianie to jeszcze się zmieszczą, ale w takim małym plastiku na pewno nie. Więc chodzę z panią do ściany."

Fragment książki "WszystkoWolność".

Autor: Joanna Haręża

        Serdecznie Polecam i zachęcam do przeczytania ;)