nie mam planów na następne dwa oddechy..
Chciałabym udać się do miejsca, gdzie jestem niczym i wszystkim, który istnieje między tutaj i nigdzie..
W jak wielkim stopniu można zakochać się w deszczu, którego krople wirują wokół świata, rozbijając się w końcu o parapet? Jak bardzo można kochać rytmiczne uderzenia kropli, ile w nich można odnaleźć siebie?
Wspomnienia paliły ją od środka.. Na ogół było jej źle, miała ochotę narzekać na wszystko i na wszystkich, a najchętniej pozbyłaby się całego świata zostawiając tylko swoje wierne cztery ściany, które dzielnie znosiły jej comiesięczny obłęd..
Do unikania spojrzeń,
zatykania uszu,
przeklinania w duchu,
przyznaję się..
Psychicznie nie wyrabiała na zakrętach..
żyj dla siebie, mała.
żyj, do cholery.