Jeśli otworzysz oczy, zobaczysz, że coś jest źle. Kij i kamienie mogą jedynie połamać kości, ale rany zadane słowami nigdy się nie goją.. zwłaszcza, gdy miało się nadzieję nigdy ich nie przeczytać.. W bólu i wściekłości nie widzi wyjścia. Jestem talią bez jednej karty. Jestem niepełnym szylingiem. Jedną falą przed rozbiciem statku.. nie mam planów na następne dwa oddechy. Szczęście oznacza, że zdecydowałeś spoglądać na świat poprzez swe niedoskonałości. Siedziałam i nie byłam w stanie się odwrócić. Ludzie coś mówili, ale wszystko omijało mnie szerokim łukiem. Nie chciałam angażować w to czekanie wzroku ani węchu - może nie miałam odwagi spojrzeć na tą twarz albo poczuć tego zapachu. Świat poza mną nie istniał. Nic nie było ważne, ani deszcz, ani zimno przeszywające. Nie było ważne bo ja siedziałam i nasłuchiwałam ciszy i odgłosu kroków znanych już przeze mnie tak doskonale. Nie po to czekałam, aby w końcu coś powiedzieć, krzyknąć albo uciec. Czekałam, bo czekanie - osobom takim jak ja - sprawia wiele bólu, i chciałam po prostu się doczekać, a potem udać, że nic mnie to nie obchodzi. Z kimś, kto usłyszy bicie serca. Kto nie przejdzie obojętnie, gdy podniesie się ciśnienie we krwi lub gdy krew będzie zalewać kolejne jeszcze słoneczne dni życia. Tak... Właśnie z kimś takim trwać. Wiesz co jest gorsze od płakania w poduszkę? Pustka. Taka chwila kiedy po prostu siedzisz i wpatrujesz się w niebo, wiesz, że nie możesz nic zrobić i ogarnia cię to przerażające poczucie bezsilności, które zżera cię od środka. A Ty nie robisz nic. Po prostu się przyglądasz. Jej się nigdy donikąd nie spieszyło.
Przez życie szła wolno, spokojnie, raz po raz zdarzało się, że niedbale, ale nie czuła presji czasu. Poruszała się spokojnie, nie znała czasowych ograniczeń..
Godzina nie miała sześćdziesięciu minut, doba nie składała się z dwudziestu czterech godzin. W jej życiu wszystko było wyraźnie nagięte.. Czasami zastanawiam się, gdzie podział się mój umysł. Może dryfuje gdzieś na powierzchni Lazurowego Wybrzeża? A może spalił się w tym wielkim pożarze w Rosji. Dlaczego wszystko obraca się przeciwko mnie? Bo sama jestem przeciwko sobie. Niszczę się systematycznie, nie daję sobie żadnej szansy. Dokonuję okrutnego mordu na sobie. Miłość to fizjologiczna psychoza. Całkowite zawężenie procesów poznawczych i intelektualnych. Zaburzenie świadomości. Rozszczepienie emocji i działania. Bywa nieuleczalna.
Inni zdjęcia: :* patki91gdPodobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24