Nie mam pojęcia jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu psychicznego w jakim znajduję się teraz.
Popełniam wciąż te same błędy, choć wiem że są złe.
Robię to świadomie.
A może nie... ? pogubiłam się właśnie w swoich myślach.
Pogrążam się coraz bardziej, a wiem że mogłabym to zmienić.
Całe moje dotychczasowe życie to pasmo porażek. Co więcej dodać?
Nic nie trzeba. Wszystko co miałam straciłam. Wszystko co było dla mnie ważne.
Może ktoś w tej chwili pomyśleć że jestem rozkapryszona, bo ciągle mi jest mało.
Przecież mam wszystko - rodzinę, dom, nie głoduję, rodzice mnie kochają, dawają mi prawie wszystko czego chcę.
Ale tu nie chodzi o to.
Tu chodzi o coś zupełnie innego. Tu chodzi o mnie. O to co czuję. O to co dawało mi szczęście.
Nie mogę powiedzieć że jestem zupełnie nieszczęśliwa bo była by to nieprawda. Ale czegoś mi brakuje.
Żałuję też niektórych rzeczy, ale nie cofnę się o trzy lata wstecz i nie zmienię tego.
Muszę zacząć żyć tu i teraz.
Chwilą. Z dnia na dzień.
I tak będzie. ale chyba jeszcze nie teraz.
na razie posiedzę sobie w samotności. tak, kocham samotność....
Zamiast głowy wieża ciśnień
Zamiast jednej głowy dwie
Nie ogarniam Jezus Maria,
Nie ogarniam, nie
Ściana płaczu, ściana śmiechu
Zamiast jednej ściany dwie