Wczorajszy dzień przeżyłam. Nawet nie miałam z tym problemu. Dzisiaj kolejny dzień i kolejne zmagania. Ale bedzie ok. Musi być. Byłam głupia, znowu to wczoraj zrobiłam... Napisałam. Idiotki tak mają.
Dzisiaj jeszcze zostaję w domu, jutro już do szkoły... A za tydzień ferie. Super.
Zważyłam się osttani raz, za tydzień w poniedziałek znowu. Muszę przestać sięciągle ważyć. Mam manię. Więc jest 61.1 kg, czyli tak ponad kg mniej niż wczoraj, ale pierwszego dnia zawsze waga tyle spada.
Trzeba myśleć pozytywnie i wierzyć, że się uda. Musi, musi, musi, musi.
Dzisiejszy bilans:
pierwszy posiłek 2 kromki ciemnego chleba z ziarnami- 96 kcal
drugi posiłek surówka z marchwi i jabłka- 118 kcal
trzeci posiłek ryż z jabłkiem, zjadłam tego dużo i myślałam, ze bd więcej, no ale 251 kcal
czwarty posiłek musli z mlekiem- 352 kcal
piąty posiłek pomarańczeee- 123 kcal
940/ 1000 kcal
Poćwiczę potem, zaraz pójdę sprzątać i się dalej obijać.