Dziś 1 lutego zaczynam!
Tak sie niefortunnie złożyło, ze akurat jestem chora, ale no nic, będę ćwiczyć, choć narazie wychodzić z domu nie będę na bieganie, wczoraj zato pobiegałam i jestem zadowolona. Dziś Mel b i boczki tiffany, będą zakwasy pewnie :P
Już mam terminarzyk będę sobie w nim wszystko zapisywać, starsznie sie cieszę, jestem pełna pozytwwnych myśli co aż mnie dziwi, myślę, że dam radę, choć pewnie będą chwile załąmania, trudno :)
___________________________________________
Różnica między wygrywaniem, a przegrywaniem zwykle tkwi w niepoddawaniu się.- Walt Disney
______________________________________
Mam już ten plan, ale teraz takie pytanko, kiedy najlepiej ćwiczyć? Rano, wieczorem? Czy może to nie ma znaczenia? Liczę na was :)
Do swojej diety dołożyłam codzienną dawkę sałatki z owoców i jogurtu naturalnego z płatkami owsianymi :) PYCHOTA!
Następnym razem napiszę coś bardziej przydatnego.Lecę sie kurować, paa:)
EDIT: skończyłam Mel b na brzuch i tiffany, chyba pójdę umrzeć, liczę, ze jeszcze jutro nie będę miała zakwasów i poćwiczę!