365

Chciałoby się rzecz wiecznie uśmiechnięta ;p

Tak każdy chyba z Nas sie stara by tego uśmiechu na jej ustach było jak najwiecej.

No ale co tu gadać ... Powody do radości są . Oj są. 365 Dni razem czyli 8760 godzin, 525600 minut w związku...troche z matematyki... to to było tzn jest moje najlepsze 525600 minut w życiu za sprawą Jej.

Mimo że znaliśmy sie jakbyśmy byli razem rodzeni to jednak początek nie był łatwy...to przyzwyczajanie się do Siebie ... to było takie ... no takie poniekąd słodkie. Albo jak przedstawialiśmy się swoim rodzicom i ten stres...teraz z tego się mogę śmiać...wtedy do śmiechu mi nie było... a pamiętasz jak któregoś dnia jak padało...szybko skoczyliśmy do mnie i te słowa wtedy...i ten ogień w piecu i nie tylko.

Później Walentynki pierwszy raz ochodzone...A później niczego nie brakowało...ale wiadomo nie zawsze jest różowo...ale to chyba urozmaica nas...te kłotnie wszelakie ;p  czasami nawet o taką błachostkę ... jednak jakie przyjemne jest godzenie się z Tobą...wiadomo że oboje nakręceni nerwami...co to sie nie powie Sobie, czego nie wygarnie...a zazwyczaj kończy się tak samo...zobaczymy się ...głębokie spojrzenie w oczy, lekki uśmieszek...i no nie gniewaj się na mnie .

Zawsze trzymam za Ciebie kciuki...jak i było podczas egzaminów gimnazjalnych, zawodów w pływaniu, potem jak składałaś papiery do Zgierza... ;d gdzie w głębi duszy liczyłęm że bd Łęczyca. Wiesz że zawsze możesz na mnie liczyć...

Jednak i przed balem i przed bierzmowaniem wspólne imprezowanie...przecież tego nie da się zapomnieć.

Ehhh i po balu, bierzmowaniu co łatwe nie było gdyż zazdrość to jedno z moich imion nadeszły upragnione wakacje. Od pierwszego dnia mogę powiedzieć bajeczne. Wyprawa na wiadukt jak byłaś w sukienkach...a w tym najbardziej Ci do twarzy...Kocham ten widok...Ty w sukience na tle zachodzącego słońca...lasy, łąki w koło...aż czuje sie to ciepło tamtych dni...spacery na Wiktorów...nad Tory i te laski tam...wszystkie, w drodze na Parzęczew i łąka za boiskiem nauka biologii , niesamowite to wszystko...te wspomnienia na zawsze ze mną pozostaną. Zawsze po nich nie mogłem spać...to było coś wielkiego...ii konsumowanie bitej śmietany jak małe dzieci...i wspólne odbijanie nam na tych spacerach...praktycznie w każdy wakacyjny dzień czekałem do godziny 15-17...wiadomo....a później raz u mnie w domu kapelusz, czarna koszula i Kilian testował wytrzymałość śmiechu w Eve...

Potem ostatnie wakacyjne spacery...chciałoby się by te wakacje trwały wiecznie...ale nic nie może wiecznie trwać (prócz Nas xd) i rok szkolny i jesień nastała ;d a Przecież jesień taka zła też nie jest... nasze lasy pożókły ... my już cieplej ubrani...zaczęło się ubolewanie gdzie My teraz się podziejemy...dzieci lasów i łąk.

Znów się zaczęło "oglądanie filmów" ... + posiłki które przyrządzasz i zawsze samkują. 

I właściwie każde święta razem spędziliśmy a to łatwe nie było...i na pasterke mnie zabrałaś, i razem sylwester i potem wiesz sama co.

To wszystko zaczęło się od niewinnego sms...który jak sie okazuje odmienił Moje życie jak i Ty zmieniłaś mnie... Dzięki Tobie już nie jestem takim dzieciakiem, na różne sprawy patrze inaczej. Zmienił się punkt widzenia...Jedyne co się nie zmieniło to uczucie do Ciebie...

Już Ci rano to pisałem ale no...przywykłaś do tego że się powtarzam...

Dziękuję Ci że szarość zwykłych dni jest dla mnie skąpana w palecie barw...

...za każdy Twój gest

...za każdy Uśmiech

...za cierpliwość do mnie a musisz ją mieć

...za to że mam dla kogo żyć

...że jesteś pierwszą myślą gdy się budzę i ostatnią gdy zasypiam

...za to że zwalasz mnie z nóg.

... że powalasz mnie swoją urodą i inteligencją

... że umiesz pocieszyć.

... że zawsze wysłuchasz

... że ochrzanisz jak taka potrzeba

... że mi dajesz dużo radości

... że Twój uśmiech i Twój dotyk jest lekiem na całe zło

... za wspólne plany

... za to że wciąż jesteśmy razem

... za każdego SMS, wiadomość

... za to że umiesz mnie rozbawić np. niebieską czcionką

... za Twoje bulwersy

... za Twoje drapanie

.. .za Twoje podszczypywanie

... za Wzork który zniewala

... za każdy pocałunek

... i za te pocałunki które działają jak płachta na byka

... za to że mnie otworzyłaś na świat

... że nie czuje przed Tobą żadnej krępacji

... za ponad 700 zdj tych mniej i bardziej grzecznych

... za to że nie da się z Tobą nudzić

... za każdy ten obejrzany i nie obejrzany film

... za każde wyjście

... za każde słowo

... za to że czerpię radość z życia

... za to że wiem co to szczęcie

... za to że po prostu Jesteś.

Dziękuję .

Kocham Cię przecież o Tym wiesz.

I ten rok szybko zleciał...wszystko pamiętam jak to się działo poprzedniego 21 stycznia...Pamiętna data..

A teraz już nie bedzie...już niedługo rocznica...teraz bd już liczenie w latach...Czego Nam życzę...Byś czerpała z tego związku jak najwięcej przyjemności...Przecież Miłości, Namiętności, Pożądania, Pomysłów mamy pod dostatkiem.

I chociaż nie jestem Twoim Gorącym Hiszpanem... wybacz mi wszystko za co Bardzo Przepraszam.