hm, miałam sie wczoraj zabrac za pisanie podsumowania tego roku, ale zwyczajnie mi sie nie chce. ;) za duzo sie wydarzylo. troche dobrego, troche zlego, ale nie moge narzekac, bo ten rok byl naprawde swietny.
chcialam podziekowac wszystkim, ktorzy sie pojawili w moim zyciu, a do ktorych moge sie zwrocic, usmiechnac, sa przy mnie.
chcialam podziekowac tez tym, ktorzy namieszali, bo w gruncie rzeczy nauczyli mnie, ze nadal jestem bardzo naiwna istota, no coz...
ale najwieksze dzieki i buziak dla tych, ktorzy byli, sa i beda i wierze, ze to sie nie zmieni i oni wiedza, ze to o nich. ;* kocham Was.
na 2008 rok zycze sobie wiecej silnej woli, wyjazdow, koncertow i w sumie to tyle. no i moze, zeby nie byl gorszy od 2007, a bede mogla spokojnie powiedziec, ze jestem zadowolona.
Wam zycze cierpliwosci, bo bez niej trudno cokolwiek osiagnac.
[ps: chyba nigdy na tym pb tyle nie napisalam. :D]