Nie jestem EMO. Czasami też bywam szczęśliwa. Na tym zdjęciu na przykład, widoczna nadwaga, ale w sercu...
Na wiśni rosnącej nieopodal udało mi się zrobić huśtawkę ( każdy miał swoje drzewo, ale podkreślając to, że jestem najstarsza i najzajebistrza udało mi się dostać najlepsze ;P). Miałam wtedy może z 10 lat. Nadal by tam była, gdyby nie to, że ojciec uciął rączke, kiedy Weronika postanowiła się troche na niej pobawić. Jedynym jego usprawiedliwieniem, było to, że chciał zobaczyć, to jak śmiesznie się wywala. Pięć minut ich śmiechu, dla pięciu godzin mojej zmarnowanej roboty. Rodziców ani dzieci się nie wybiera. A szkoda.
Pięknie.