jutro wieczorem zablokuje bloga,
dostalem ostanio ciekawy wiersz, napisala go A
czarnym atramentem na koncu palca
malujesz w powietrzu dwoje ludzi
z kolacami na grzbiecie
kolącym jak igly
udają jeży
pod pierzyną z lisci
zamarzają
przytulają sie raniąc wprost do serca
szukając ciepla - teraz juz tylko z lecącej krwi
gorącej
jak ich serca
poranieni
przerazeni
juz sie nie dotykaja
bojąc się wykrwawnienia
patrzą na siebie
z marzeniem w głowie:
jak ludzie włosy z głowy
oni kolce z ciała
wyrwać! rzucić!
by juz nie ranic
i poczuć ciepło
zasnąc spokojnie.
nie znając dylematu
czy kochać nagim?
czy ranic z kolacmi?
no to chyba na tyle, raczej nie bedzie mozna sie ze mna skontaktowac