Nie komentuję tego zdjęcia powyżej.
Wolę się o sobie nie wyrażać w ten sposób.
[i]Wszystko wróciło, wszystkie koszmary, każda bezsenna noc. Poczułam się słaba, naznaczona jakimś piętnem przeszłości, której nie można wymazać w żaden sposób. Osunęłam się w ramiona wspomnień i zaczęłam płakać, jakbym nie widziała wyjścia z tej sytuacji, jakbym była tą samą osobą, która pół roku temu zarzekała się, że nic jej nie jest, że wszystko kontroluje. [/i]
Ostatnio wszyscy mnie wystawiają. Ja rozumiem, że można czegoś nie chcieć, ale po cholerę dają mi nadzieję?
Myślałam, że wszystko będzie bosko, nabrałam zapału do pracy, a ona... Wolę nie mówić.
Mam dość wszystkiego! Dość pojebanych ludzi, którzy udają, że im na mnie zależy.
Czekam na DVD. Cztery dni. O Boże, [b]to aż i tylko cztery dni[/b]. Oszaleję.
[b]Potrzebuję Cię teraz jak nikogo innego. Trzymaj mnie za rękę, nie pozwól upaść, przytul i powiedz, że jesteś, że kochasz. Sandruś?[/b]