Bądź jak wiatr, który rzuca się w przestrzeń z jaskini skalnej.
Wznoś się wyżej, coraz wyżej...
Patrz, to jest jak powolne umieranie...
Wypluj mnie już, niech się stanie.
Idę... a moje serce nie przestaje bić...
I wciąż idę... a w mojej głowie niebezpiecznie nic...