Miałem dokończyć więc to własnie robię.
Zacznijmy od ostatnich dwóch zdań.
Rozmawiali dłuższy czas po czym chciała go odprowadzić do domu, ale coś jej nie pozwalało, wrócili się do tego miejsca i rozmawiali w czym padło zdanie "Przepraszam..." on zdziwiony, nie wie o co chodzi zapytał ją "ale za co?" a ona szybko bez zastanowienia powiedziała "za to, ze sie w Tobie zakochałam"... Zdziwiony nie wiedział co zrobić i zaczeli iść dalej....
Usiedli, zaczeli rozmawiać, Ona zatrzymywała jak najmocniej łzy, żeby tylko tego nie zobaczył, starała się być neutralna, ani nie płakać, ani nie być wściekłą. On już chciał iść, powiedziała "okej, odprowadze Cie jak coś" - poszli. Staneli na światłach i on do niej "Pójdziesz jak 3 raz miną te światła". Bez wachania zgodziła się i oparła o murek nieco dalej. Rozmawiali o tym wszystkim, próbowała być sobą jak najbardziej, nie chciała pokazywać jakie ma uczucia wobec Niego. Mineło raz światło "jeszcze 2 razy i idziesz..." powiedział Clark. Joanna nie była aż tak bardzo szczęśliwa z tego powodu. Rozmawiają po czym "jeszcze raz i musisz iść" - ona odparła "bez Ciebie nie chcę iść". Rozmawiają dalej po czym ostatnie światło... "musisz iść..." powiedział Clark, po chwili ciszy oraz patrzenia na siebie powiedział "może sie przejdziemy?" ona z uśmiechem odpowiedziała "to chodź" - nie chciała zbytnio pokazać jak sie cieszyła tym, że może spędzić z nim jeszcze troche czasu. Poszli znowu w ulubione miejsce i tam rozmawiali dłuższy czas. Ona już wiedziała, że to ten jedyny, że to przy nim czuje sie sobą, że to właśnie on będzie na zawsze... Poszli w to miejsce i rozmawiali jak zwykle, dała mu buziaka i się uśmiechneła. Próbowała wszystko sobie poukładać jak najlepiej i pokolei. Mineła godzina rozmów, czułych pocałunków i słodkich przytuleń po czym zaczeli już iść. W pewnym momencie kiedy On już miał iść, ona go zatrzymała - zapytała go z łzami w oczach "Jeżeli pocałujesz mnie i pójdziesz, będę wiedziała, że mam się starać o to wszystko... Jeżeli nic nie zrobisz i pójdziesz - zrozumiem to jako zapomnienie o mnie" - smutna czekała na odpowiedź Clarka. Clark szybko nie podjął decyzji - wachał się. Zastanawiał siędłuższą chwile po czym zapytał "jak to było?" ona powiedziała mu to raz jeszcze... po czym On stanął i powiedział "okej.. to na razie" - nic nie zrobił... tylko poszedł.