Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź i stój tam ze mną aż się zmęczę i spadnę.
Żadna sukienka najlepszej marki nie zakryje Twojego smutku, żadnym makijażem nie dorysujesz sobie uśmiechu na twarzy, kiedy Twoje serce cierpi.
Tak bardzo chciałem Twoich oczu , Twojej skóry.
Patrzył na nią takim wzrokiem , jakby zwariował z miłości.
Z papierosem w ręku przeszłam odważnie obok niego. Wiedziałam, że tak bardzo nienawidził kiedy paliłam.
Tak naprawdę nigdy Cię kochałam . Miałam po prostu chęć na Twoje usta , Skarbie .
Ból sprawia, że stajemy się silniejsi. Łzy sprawiają, że jesteśmy dzielniejsi. Złamane serce sprawia, że stajemy się rozsądniejsi. Więc dziękuję przeszłości za lepszą przyszłość .
nie udało jej się uciec. -ej! nie! nie możesz. krzyknęła czując jak chwyta ją w talii. -a właśnie że mogę, księżniczko. szepną do ucha i porwał na ręce. ona oplatając swoje dłonie wokół jego szyi machała nogami. niósł ją tak przez pół miasta. biegł dość szybko. wiatr rozwiewał jej czarne loki a wchodzące słońce nadawało jeszcze większej magii jego oczom, w których stale zatapiała wzrok. -no nie wyrywaj się tak, zaraz będziemy na miejscu. mówił ze śmiechem. po chwili dotarli na małą łąkę. zieloną, obsypaną kwiatami i budzącą się do wiosennego życia. położył ją delikatnie wśród malutkich fiołków i zaczął całować. nic nie miało dla nich znaczenia. widzieli tylko siebie. nic poza tym .
Zaciskasz pięści, podnosisz głowę i ze łzami w oczach szepczesz, że wszystko się ułoży.
Nie wchodź mi tu w moje życie , bez mojej zgody , bo fałszywych kurw zapudrowanych pudrem aż po czubek głowy nie chcę .
Wystarczy Ci parę sekund , aby namalować uśmiech na mojej twarzy .
przytulona do Ciebie poczułam idealny zapach szczęścia.
Wracałam wieczorem do domu od koleżanki. było już ciemno. wiadomo rurki, za duża bluza, bandamka i słuchawki w uszach. przemierzałam spokojnie aleję. poczułam dziwne uczucie, że ktoś idzie za mną, ale nie odwróciłam się. nagle ktoś szturchnął mnie w ramię. zaczęłam krzyczeć, ale ktoś zasłonił mi usta. 'ciszej, bo ludzie pomyślą, że ja jakiś gwałciciel jestem' - zaśmiał się. 'ale Ty jesteś debil! kurwa straszysz mnie jak nie wiem' - zaczęłam się drzeć. 'oj tam no' - wyszeptał, wziął moją rękę i wsadził do swojej kieszeni, po czym odprowadził pod dom, czule się żegnając. . fajny sen, nie ?