Nie ogarniam życia.
Nie ogarniam szkoły.
Nie ogarniam matki.
Nie ogarniam dzieci z plastikowymi paznokciami.
Nie ogarniam bycia 'mortim' i 'morfeuszem' dla poyumanych dresów.
Ryła swego też nie potrafię ogarnąć.
Podsumuwując, jestem jednym, wielkim nieogarem.
I się martwię niesamowicie, chcę już zdechnąć i w następnym życiu być sobie takim kurczakiem, chodowanym bezstresowo na ładnej farmie~! ._.
Bo ja kocham święty spokój.