Tylko Ty, Boże wiesz ile jeszcze jestemw stanie znieść.
Podobno zsyłasz na człowieka tylko tyle ile jest sam w stanie znieść...
jeśli tak jest w rzeczywistości, kiedy wreszcie pęknę
i opadnę raz na zawsze na samo dno i nie dam rady się podnieść?
Po raz kolejny uświadomiłam sobie jak wiele zależy
od zwykłej ludzkiej decyzji, od zwykłego przypadku,
nawet ŻYCIE i ŚMIERĆ!
Coraz głębiej dotykają mnie takie sprawy,
coraz bardziej we mnie drążą tunele,
niczym korniki w drewnie i
coraz mocniej odczuwam brak.
Brak bliskich mi i brak straty, ważnych dla mnie. :(
I tak wiem, że tego nie czytacie, w sumie wcale nie musicie.
[chodzi mi tu o większość, nie o wszystkich, bo wiem że sa dobre duszyczki,
które zawsze znajdą chwilkę by przeczytać tą moją pisaninę, za co Wam dozgonnie dziękuję ;*]