Fajne oczy Mania po raz nie wiem który ^ ^
Boże pierwsza sobota spędzona w domu od chyba ponad 3 miesięcy ^ ^
Jakie to piękne i wspaniałe uczucie.
Nie mówiąc już o tym że w końcu budzisz się wyspana,w swoim pokoju,bez kaca uczucie nie do opisania *__*
Wieczorem choroba dała o sobie znać bo przy temp ok 30 stopni w pokoju trzęsłam się z zimna .^ ^
Chciałam sobie w końcu dooglądać film ale komp znów na to nie pozwolił.
Także poszłam sobie kimać.
Pospałam za wszystkie czasy bo aż do ok.12
Wstałam ogarnęłam i czas na matme <3 Z którą spędziłam 3/4 dnia -.-'
Przy okazji akcja z cudzym IP na moi fejsie ale na szczęście wyszstko się wyjaśniło więc ulga : D
A już myślałam że mam taki fejm że mi się wkradają xD
Nawet się dziś z piżamy nie przebrałam : P
A od jutra znów ta sama męka się zacznie =/
Ale byle do piątku...
Parę osób widzi efekty a to mimo wszystko dużo daje.
Kop w dupe i to porzadny.
....ciężko jest gdy ktoś jest dla nas mega ważny a my dla niego znaczymy tak jakby troche mniej....gdy chcemy to wszystko co najlepsze dać tej drugiej osobie a ona nas blokuje....
http://ask.fm/xmasx PYTAĆ!
http://www.youtube.com/watch?v=HaCOJ8hyw4E !!!!!!!!!!!! SŁUCHAĆ !!!!!!!!!!!
Życie, nieraz już Bogu w podzięce się za nie modliłem,
Mam swoje na sumieniu choć chuliganem nie byłem
Nigdy, przyjaciół paru prawdziwych,
Chociaż na ogół im bardziej Ci coś wychodzi tym masz więcej wrogów,
Młodzi, gniewni, w naszych żyłach świeża krew,
Miejskie zoo, w którym żyje we mnie młody zwierzak lew,
Nie mają prawa do tego, żeby nam mówić jak mam żyć,
Bo to my sami jesteśmy reżyserami swojego życia musi tak być,
Więzy krwi, nie ma granic między nami
Nie ma w życiu opcji typu honor dla pieniędzy plamić,
Ogarniasz? to dorosłe życie daje w kość,
Ktoś do przodu twardo idzie a z tyłu zostaje ktoś,
Nie sprzedam duszy, serce moje szlocha skrycie,
Bo choć nie raz się go boje to jednak kocham to życie,
Życia pan, tak jak syntetycznej mafii szef,
Ty się nie poddawaj dzieciak, pokaż co potrafisz też,
Ja wyznaje zasadę z fałszywcami nie gadać,
Ich nienawiść jest moją bronią i mi czasami pomaga,
Co by się nie działo życia nie stchórzę,
Będę walczył do końca świata i jeden dzień dłużej,
Pewność siebie leży w mej naturze,
Musisz być pewien że jesteś gotów przejść przez burzę,
I czy to za trudne, czy oni za prości
Nie wiem bo nie odróżniają nie skromności od pewności siebie.
Idę wierny, swego pewny poeta,
Te wersy zamarznięta krew na bagnetach,
Na morzu życia, nieraz ster nam ucieka,
Muzyka jak kojący sen na powiekach.
Nie mam ochoty gadać o tym co było kiedyś,
Chce na szczyt zapierdalać i tego jestem pewny,
Mam, jedno życie nie wróci już żadna data,
I to, że się starzeję widzę tylko po dzieciakach,
Dla nich działam, wspiera mnie ukochana,
Ich jestem pewny nawet kiedy hajs się nie zgadza,
Wiesz o co come on? sens życia to mój pewniak,
Synchronizacja tępa bitów w naszych sercach,
Stare ziomy, dzisiaj ex ziomy,
To życie pokazało, że idziemy w inne strony,
Oni sieją ferment, ja zbieram pracy plony,
I nie życzę im źle, sami wjechali na wąskie tory,
Powiedz ile dekad można być nastolatkiem,
Chlać na baletach albo okupować klatkę,
Nie musisz nic, nie robię za twoją matkę,
Jestem pewny swego i wiem co jest moim pewniakiem