Ostatnie dni były porażką, popsuło się to co dawało mi cały napęd do życia. K odszedł, kiedy miałam już nadzieje, zaczęłam wierzyć, że może szczęście w się w końcu uśmiechnęło on odszedł. Te wszystkie fałszywe "Kocham Cię". Te słowa straciły jaką kolwiek wartość. Chce zapomnieć. Dzięki samotności zaczęłam się spełniać, nie wiem czy to jakieś zadośćuczynienie za to wszystko, ale spełniam swoje marzenia. Potrzebuje jakiegoś wsparcia, od kogo kolwiek..
"do odważnych świat należy"