zawsze mówiłaś mi że nie pijesz kawy
ja z zamkniętymi oczami piłem jej za dużo
nie obchodziło mnie nadciśnienie
ani bezsenność
nigdy też nie paliłaś papierosów
nie cierpiałaś ciemnoniebieskiego dymu
mi nie starczały dwie paczki na dzień
musiałem kupować trzecią
pamiętam jak usiedliśmy przed kominkiem
powiedziałem ci że żyjemy w przedsionku piekła
a ty wtedy poprosiłaś o kawę
i papierosa
Ostatnie dni dały mi do myślenia.
A co jeśli to było prawdą?
Ale czy zachowywałby się w stosunku do mnie dalej w ten sposób jakby to była prawda?
Długie rozkminy. Strasznie nurtujące, ale nie zapytam przecież wprost.
Wczoraj poważna rozmowa. Mamy takie samo zdanie na "ten" temat. Tylko szkoda, że przez dłuższy czas znałam przerobione wersje pewnych wydarzeń, hahaha.
Poza tym mam nadzieję, że niedługo się w końcu przełamię. I wtedy oboje będziemy wyczekiwać 6.11. Dam z siebie wszystko. Obiecuję. :)