dziś pomarudze bo tak...
patrząc na wszystko co robie dużo tego było a to raz zwalnia raz przyspiesza, robiło się imprezy w różnych miejscach raz udane a raz nie... a ludzie zawsze oceniali ja na wzgląd na siebie... muzyka która leciała tez była oceniana przez wzgląd tylko na siebie a to techno nie grałem na hh imprezie bo jakas laska chce techno... i co z tego ze jest 300 osob słuchających hip-hop a ona jedna chce techno... baaaa miesiac potem dorwała moje gg i sie rzucała do mnie ze mnie nienawidzi i nie jestem dj bo nie gram tego co ona chce...
Czemu tak jest czemu mam grac to co ona chce... zawsze myslalem ze ludzie przychodzą na impreze by słuchac to co gra dj a nie to co mogą sobie w domu sami posłuchać...
Mam w swojej kolekcji duzo utworów od których parkity teoretycznie rozgrzeją parkiety do granic mozliwosci to tylko teoria niestety jak nie leci cos z planeta/viva/mtv to sie nie rusza na parkiet, potem mi przychodzi jakas zadufana w sobie kobieta i rzuca ze jestem hujowy dj bo nie zagralem jej ulubionego utworku ktory od miesiaca zawsze tu leci jezu zawsze?? caly czas tosamo ??? i co z tego ze ten dj ktory tam zawsze gram beznadziejny jest niesamowicie dla niej jest najlepszy bo zagral jej ukochany utworek na poziomie winampa :/
wogole najczesciej o cos chodzi kobieta... (mowie o ludziach ktorzy czepiaja sie na imprezkach) co z nimi jest?? moze kazda uwaza sie za gwiazdeczke naj naj naj chce miec slicznego chlopczyka nie musiec sie uczycby kazdy imm zazdroscil chodzic na imprezki gdzie leca jej ukochane utworki i ubierac i zachowywac sie orginalnie jak tysiace innych
a moze ja jestem głupi a reszta ludzi madra i mi sie wydaje ze moj ukochany swiat skierowany na uczucia wartosci gdzie praca i dobro ludzkie jest doceniane ??? a moze jest idealnie a ja niestem tym zlym .... ech mam zly dzien:( widac??