Mówili, że nawet jeśli ktoś od Ciebie odejdzie, to nadal możecie patrzeć na to samo niebo. Co w momencie, kiedy wiem, że Ty już nie spojrzysz na gwiazdy, bo wiesz, że tam czekam ja. Siedzę na parapecie i czekam na znak, że oto w tym właśnie momencie jesteś ze mną, ale Ciebie nie ma. Zamykasz oczy. Zamknąłeś niebo.
Nie chciałam usłyszeć prawdy, nie chciałam usłyszeć tego że muszę żyć dalej. Pragnęłam po prostu... zresztą, sama już nie wiedziałam czego pragnęłam. Chciałam być nieszczęśliwa. Wydawało mi się to właściwe i na miejscu...
Słuchawki zawsze będą splątane, herbata za gorąca,a Ty nie docenisz tego co masz, dopóki tego nie stracisz.
Tak bardzo boję się, że będziesz kolejny, że znikniesz mi jednego dnia tak jak wszyscy. Są momenty, kiedy nie chcę zamykać oczu, bo gdy je otworzę Ciebie już nie będzie. Obiecaj, że choć nie możesz zmienić przeszłości, to pokażesz mi inną przyszłość.
Najgorzej jest nie nadawać się do związku, a jednocześnie mieć w sobie gigantyczne pokłady miłości.
Jasne, że możesz odejść, kiedy tylko chcesz, przecież nie przywiązałam się do Ciebie sznurówką, ale to nie działa w drugą stronę. Powrotów nie będzie.
Teraz to ja jestem tą, która kontroluję sytuację. Jestem tą, która nie czeka. Im mniej chcę, tym więcej dostaję.
Po prostu z czasem pogodziłam się z faktem, że on zawsze będzie już częścią mnie. Przestałam z tym walczyć i na siłę próbować wymazać go z serca. Kiedyś był centrum mojego świata, kiedyś wszystkie moje uczucia skupiały się na nim, kiedyś miałam być matką jego dzieci i mieliśmy się nigdy nie rozstawać. To, że życie zdecydowało za nas, nie oznacza, że zapomnę. Nie, nie. Będę się o niego troszczyć zawsze, kochając kogoś innego.
Najgorzej jest wieczorem, kiedy kładę się do łóżka, wkładam słuchawki
w uszy i zaczyna się bit. Wtedy wszystko mi wraca. Słowa piosenki gdzieś odpływają i pojawia się Twoja twarz, przypominają mi się różne sytuacje związane z Tobą, wyobrażam sobie naszą przyszłość.. i wtedy do oczu napływają mi łzy. Serce ściska się całej siły i braknie oddechu, bo przecież nie będzie żadnej wspólnej przyszłości. Nie byłam w stanie Cię przy sobie zatrzymać.
Nadzieja bierze mnie w ramiona i trzyma w swoich objęciach, ociera mi łzy
i mówi, że dziś, jutro, za dwa dni wszystko będzie dobrze, a ja jestem na tyle szalona, że ośmielam się w to wierzyć.
Niesamowite, jak słaby staje się człowiek, kiedy jego szczęście zależy od drugiej osoby.
Jeśli będziesz wciąż oglądał się na demony za Tobą, nigdy nie dostrzeżesz anioła na Twojej drodze.
Moniczka.