Przeprowadziłam rozmowę? Owszem.
Dzięki, ludzie, ża tak się o mnie troszczycie. Alee... Ja umiem sama. W sumie.
Ksiądz przyjął do wiadomości, że Kamilka za mąż nie wyjdzie. Żenić się też nie ma zamiaru. A jak wyjedzie do Holandii, to tylko w celach turystycznych.
Taka mała anegdotka. Nie ma u nas w szkole luster. Zbrodnia, prawda? Więc, jako że na wfie z Agatką nie ćwiczyłyśmy, postanowiłyśmy pójść się przejrzeć u mnie w domu. Ale kiedy tak woda na herbatę się gotowała, chipsy zjadłyśmy i wgl, stwierdziłyśmy, że na WOS też iść nie trzeba. Ziemniaczki takie samotne, więc wzięłyśmy się za robienie frytek ^^ Dobre były, tylko ketchupu mało. Potem do Elizy "Słyszysz, szłyszysz?! To, kurwa, wbijaj do mnie na frytki!" No i przyszła. Się posiliłyśmy, jeszcze troche nawet w pudełeczku na zajęcia nam zostało. Pan Bolesław stwierdził, że obrzydliwe, ale nam tam smakowały ;D Trochę niedosmażone, bo się już spieszyło, ale oj tam. Stworzyłyśmy też własną interpretację pewnej discodisco piosenki. Yeah, trzeba ją zaprezentować w Nłc ;> I potem jeszcze na rolki, mały spacerek, drugi spacerek i do domu. Teraz się rozpisuję, chuj wie po co, bo i tak nikt się nie zaiteresuje ;> Mam zamiar nawet zaraz lekcje odrobić. No i takie tam różne inne rzeczy.
Dobra, pierdolę.
Ave!