dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jaki ja mam tu ryj *-*
no kłeszczyns. ale wstawiam, bo nic lepszego nie mam. a to i tak już tu było.
mój dzisiejszy sen to w ogóle jakaś patologia kosmiczna. nie wiem czemu, ale ostatnio sny właśnie pozostawiają w mojej głowie jakieś takie dziwne wrażenie na dłuższy czas po przebudzeniu. nieprzyjemne wrażenie. zupełnie tego nie rozumiem i nie lubię, ale w sumie to chyba wina wczorajszego wieczoru, rozłożyło mnie kompletnie, bolały wszystkie mięśnie, telepało nawet pod grubaśnym, mięciutkim kocykiem. tez patologia.
pocieszenie znajduję w tym, że za oknem taka cudowna pogoda. kiedy wyszłam na dwór słoneczko dosłownie mnie oślepiło i w ogóle zaskoczona byłam tym, jak ciepło. jestem typem człowieka, który uwielbia właśnie taką pogodę i jak tylko dorośnie, przeprowadza się do miejsca, w którym będzie mógł cieszyć się nią cały rok :3
Heaven doesn't seem far away anymore right now.