dziwne uczucie, naprawdę, jednoczesne poczucie ulgi, bezsilności, żalu, wstrętu i furii w najczystrzej postaci. chyba faktycznie jednak lepiej jest żyć w słodkiej niewiedzy, bo prawda boli a i tak nie jesteśmy w stanie z nią nic zrobic. Odwaga w takich chwilach jest wątpliwa, jestem tego najlepszym przykładem, tysiące planów co zrobić, jak zrobić, każdy drobny szczegół, słowa, gesty, intonacja, mimika, a gdy go zobaczyłam? łzy, żołądek się obrócił, serce skamieniało, glos ugrzązł w gardle i nic. zostały wspomnienia i żal przed popelnianiem tych samych błędów. żegnam ciule.
PS: czuje się jak Rutkowski albo Sherlock Holmes.
Coma - system
"zrozum, jeśli nie będę umiał zmusić się do życia, wybacz, jeśli nie będe umiał powstrzymać się od picia, musi minąć kilka dni zanim zduszę w sobie wstyd, zanim nabiorę nowych sił"