Nie zabieram tam ze sobą pensji, twoich pretensji,
tylko te momenty, w których słupek rtęci pękał
Biorę tam najlepsze wersy, moje mp3, sporo płyt,
trochę chwil w pamięci uwiecznionych i na zdjęciach
Kolekcjonuję tam koncerty, wspomnień sterty,
w moim świecie zapisuje je mój wirtualny pendrive
Czuję się tam bezpieczny, jak chcesz to wejdźmy tam razem,
mam tam dużo miejsca, przestrzeń dla marzeń,
miejsce dla szczęścia
Lewituje tu gdzieś w górze mój wirtualny świat, bez wad,
ja w nim w kapturze.
No to jedno zdane i jedno nie zdane zobaczymy jak reszta...