Believe in yourself! 

Na zdjęciu: z najwspanialszym mężczyzną pod słońcem. Nie ma to jak zalegać z bratem od samego rana. W poniedziałek długo wyczekiwane praktyki. Czy chcę ich? Raczej się boję. Ale od starszych znajomych dowiedziałam się, że każdy dostaje z nich pozytywne oceny. Szybko zlecą. Jak wszystko. Już niedługo pierwsze wspólne Walentynki i 11 miesięcy. Jak ten czas zleciał. I pomyśleć, że gdyby człowiek wcześniej się zdecydował, to świętowalibyśmy już ponad rok razem. Jednego mogę być pewna. Byliśmy sobie pisani. Chyba wracam do rzeczywistości. Ale? Pozytywnie. Staram się odnawiać wszelkie kontakty które zaniedbałam. Kocham wstawiać bratu karniaki! (zemsta jest słodka) :)

"Poruszam Cię do łez, przeprawiam Cię o dreszcze,

Potęguje Twe emocje, Ty wariujesz, pragniesz jeszcze,

Wystarczy nam na potem, mam ochotę trwać przy Tobie,

Jeszcze nie raz Cię zaskoczę, bo chcę - wiem, że tak zrobię,

Kocham Cię nie plotę, mój plan realizuje,

Jesteś moim tlenem, który wciągam gdy Cię czuję

I proponuje wspólne życie, Rych nie bredzi,

Jesteś tą odpowiednią, proszę bądź matką mych dzieci!"