Nie mam złudzeń, nie mam pretensji, nie czuję nienawiści
Wszystkiego najlepszego, obcy jest mi smak zawiści
Mszczą się słabi. Nawiedzeni chcą Cię zbawić
Czasami duma nie pozwala spraw naprawić
Cóż, czasem granicę ktoś przekracza, a w życiu?
Nie ma powrotów, czas przecież nigdy nie zawraca
Będę leżeć skulona, wciąż po omacku szukając twojego ciepła, owijając się kocem twoich ramion, pachnącym jeszcze świeżym erotyzmem. Zaciągam się jego zapachem, marzenia przekładam na czyny, modląc się o to, aby właśnie tak wyglądała moja śmierć, przy tobie
Tęsknię.